Adam Asnyk

Ja ciebie kocham


Ja ciebie kocham! Ach te slowa
Tak dziwnie w moim sercu brzmia.
Mialazby wrocic wiosna nowa?
I zbudzic kwiaty co w nim spia?
Mialbym w milosci cud uwierzyc,
Jak Lazarz z grobu mego wstac?
Mlodzienczy, dawny ksztalt odswierzyc,
Z rak twoich nowe zycie brac?

Ja ciebie kocham? Czyz byc moze?
Czyz mnie nie zwodzi zludzen moc?
Ach nie! bo jasna widze zorze
I pierzchajaca widze noc!
I wszystko we mnie inne, swieze,
Zwatpienia w sercu stopnial lod,
I znowu pragne - kocham - wierze -
Wierze w milosci wieczny cud!

Ja ciebie kocham! Swiat sie zmienia,
Zakwita szczesciem od tych slow,
I tak jak w pierwszych dniach stworzenia
Przybiera slubna szate znow!
A dusza skrzydla znow dostaje,
Juz jej nie sciga ziemski zal -
I w elizejskie leci gaje -
I tonie posrod swiatla fal!